Rachunek bankowy stał się czymś w rodzaju wirtualnego portfela większości konsumentów. Banki kuszą coraz to lepszymi propozycjami, minimalizując koszty prowadzenia konta. Jednak, czy darmowy rachunek bankowy w ogóle ma rację bytu?
Ilość banków na polskim rynku stale rośnie, co powoduje wzrost konkurencji – zwłaszcza na polu rachunków bankowych. Wiadomo bowiem, że pierwszym kontaktem z bankiem jest posiadanie przez klienta konta osobistego. Jeszcze kilka lat temu mieliśmy dwóch liderów w tym zakresie, którzy nie pobierali żadnej opłaty za prowadzenie rachunku czy korzystanie z karty. Po kilku latach się to zmieniło i teraz, aby zachęcić konsumenta do zapoznania się z ofertą banki muszą stawać na głowie. Najlepszym sposobem stało się jednak promowanie rachunków jako bezpłatnych. Sprawdźmy, ile jest w tym prawdy!
Konto darmowe czy warunkowo darmowe?
Slogany marketingowe są tak formułowane, aby szary Kowalski zapamiętał brak kosztów. Jednak dopiero po wizycie w placówce bankowej okazuje się, że aby móc bezpłatnie korzystać z rachunku należy spełnić pewne warunki. Bankom nie zależy bowiem na rachunkach otwartych na których nie ma środków. Dlatego starają się na tyle związać nowego klienta, aby ten co miesiąc przelewał im określoną sumę na rachunek. A jako, że karta płatnicza jest obowiązkowa przy posiadania konta, to w wielu przypadkach bank obliguje nas do płatności kartą na pewną kwotę w miesiącu. To uchroni nas przed opłatami za posiadanie karty debetowej. Przy braku systematyczności w przelewaniu pieniędzy bank rości sobie prawo do pobrania opłaty za posiadanie i prowadzenie rachunku. Owe opłaty są różne w zależności od polityki banku. Przykładowo w Getin Banku opłata wynosi 9,99 złotych.
Promocje w zamian za opłaty
Coraz więcej banków promuje się jako instytucje, które dają klientowi zarobić. I tak w zamian za aktywne korzystanie z rachunku klienci mogą liczyć na zwroty z tytułu przelewów na rachunki (media, prąd, gaz), premie pieniężne, zwroty za paliwo itd. Podczas podpisywania umowy o rachunek bankowy warto dokładnie zapoznać się z umową, aby za rok czy dwa nie dowiedzieć się, że na naszym koncie jest kwota na pokaźnym minusie.